środa, 30 października 2013

Ptasie knedle

Od dwóch dni Liwia z Konradem mówią, że knedla zasmakowały sikorkom....
Podchodziłem do tego z niedowierzaniem, bo przecież tyle pożywienia jest dostępnego. Dziś z teleobiektywem zasadziłem się w pokoju Konrada.
W ciągu kilku minut przyleciały trzy sikorki i jeden wróbel. Ten ostatni zbierał to co, spadło z knedla na parapet. W okolicy kręciła się też wrona. Ale nie bardzo miała jak zabrać knedla, bo Konrad obwiązał go sznurkiem.
Dwie z sikorek to były bogatki. Jedna modraszka. Miło, że okoliczne sikorki polubiły nasze okienko.

niedziela, 27 października 2013

Ptasie knedle Erdtmanns

cena regularna: 3,49 zł (w opakowaniu 4 sztuki)
Sieci handlowe planują sezonowe promocje z dużym wyprzedzeniem. O ile łatwo przewidzieć kiedy będzie Halloween i przygotować się do Bożego Narodzenia, to już w nadejście poważnej jesieni – nie jest łatwo trafić.
Gdy trwa piękna złota jesień, a ptactwo ma do wyboru wiele pokarmu, w Lidlu pojawiły się knedle dla swobodnie żyjących ptaków.
Co roku dokarmiamy sikorki (i nie tylko), wieszając słoninę na balkonie u Konrada. Ptaki dość długo uczyły się tego miejsca, aż wreszcie je polubiły. W zimowe poranki w oknie pokoju chłopca, często pojawiały się sikorki. Czasami też wrony lub kruki próbowały porwać cały połeć skóry ze słoniną.
W tym roku – ku naszemu zaskoczeniu – w Lidlu pojawiła się karma dla żyjących na wolności ptaków. Na próbę kupiliśmy knedle z owocami. To dość gęsto ubite kulki, umieszczone w plastikowej siatce. Akurat z pierwszej siatki knedel wypadł i musieliśmy szukać go pod blokiem. Kolejne sprawdziłem i wydaje się, że są w porządku.
Zgodnie z deklaracją producenta składają się z płatków owsianych, pszenicznych, łoju wołowego, pszenicy, rodzynek, owoców jałowca, jabłek, owoców dzikiej róży oraz jarzębiny, a także oleju sojowego.
Na razie wywiesiliśmy jednego knedla. Póki co ptactwo może czerpać pożywienie z natury, więc nie szuka ludzkiej pomocy. Konrad wspomniał, że coś mu się rano zakręciło wokół knedla. Zobaczymy co będzie dalej. Zimą tradycyjnie wywiesimy też słoninkę. Ciekaw jestem konkurencji zbilansowanego knedla z tradycyjną słoniną.

poniedziałek, 30 września 2013

Papier... nasz powszedni

cena regularna: 1,69 zł
Temat banalny, chociaż pokoleniu sięgającym pamięcią do PRL'u bliski sercu. I nie tylko. Papier toaletowy. Za komuny trudno dostępny i wymienialny na kilogramy oddanej makulatury.
Teraz sami możemy decydować z jakiego – poza szarym papierem podciernym – chcemy korzystać.
My przez lata korzystaliśmy z dużych rolek dwóch czołowych firm: Regina i Velvet. Z tym, że czteropak tych mega-paczek kosztuje około 12 zł.
Jeden z kolegów zwrócił moją uwagę na zielony, niepozorny papier Eco Maxi 68 m. Opakowanie wygląda wrednie i jedzie komuną. Najpierw kupiliśmy chyba tylko jedną rolkę. Po zdjęciu opakowania ochronnego okazuje się, że papier jest miły i trwały.
Teraz kupujemy te rolki całymi zgrzewkami, szczególnie, że nie we wszystkich Lidlach, jest on w sprzedaży.
Przemawia za tym prosty rachunek. Paczka papieru renomowanej firmy kosztuje 12 zł. Taka sama ilość papieru kosztuje w Lidlu 6,79. Niby żadna różnica. Ale w skali roku można zaoszczędzić kilkadziesiąt złotych!

sobota, 21 września 2013

Pampuchy z mikrofali

Zrobiliśmy wczoraj kluski drożdżowe w mikrofali.
Niedobre. Lepiej przygotować je na parze. Wprawdzie dłużej, ale warto.

wtorek, 17 września 2013

Szpinak ze śmietaną

cena regularna: 2,99 zł.
W domu mamy kilka ulubionych dań. Jednym z nich jest szpinak z makaronem.
Hasło: zrobię szpinak, zawsze przyjmowane jest z pełnym entuzjazmem.
Z myślą o szpinaku, na czerwcówce w Ustroniu Górnym kupiliśmy 15 główek polskiego czosnku.
Zwykle kupujemy rozdrobiony szpinak Iglotexu. W torebce są bardzo wygodne do obróbki kulki. Są bardzo smaczne. Ostatnio kupiliśmy mrożone listki Hortexu. Też w kulkach i też fantastyczny.
Skoro testujemy produkty z Lidla, postanowiliśmy sprawdzić szpinak ze śmietaną, mrożonkę w kostce. Opakowanie 450 gramów trochę mnie przerażało, przywołując dawne wspomnienia sprasowanego półkilowego szpinaku, naznaczonego brakiem możliwości podzielenia na dwa obiady. Na szczęście u nas cały szpinak znika, najczęściej tego samego dnia, kiedy został przyrządzony. I to w całości.
Zabrałam się za otwieranie kartonowego opakowania. I niestety: szpinak sklejony z opakowaniem nie wygląda zachęcająco.
Nie otwiera się tego przyjemnie. Po trudach wydobywania mrożonki z opakowania, wrzuciłam kostkę szpinaku na patelkę i tam spoko, rozmrażał się równomiernie. Dodałam cebulę pokrojoną w paski, oczywiście sześć ząbków wyciśniętego czosnku, a na koniec pokrojony ser camembert. Do tego standardowa procedura: sól i pieprz.
Równocześnie ugotowałam wstążki makaronowe, też z Lidla. Pasują do tej potrawy idealnie.
Podałam na stół i zaczęliśmy jeść. Niby wszystko w porządku, niby smakuje jak zawsze ale jakoś mało nam było smaku szpinaku w szpinaku. Czy to śmietana rozmyła smak, czy też zbyt mocno rozmielony? Nie wiem ale czegoś w nim brakowało, albo czegoś było w nim za dużo.
Nie odradzam, ale ja wolę te które kupowaliśmy do tej pory.

poniedziałek, 16 września 2013

Kurtki trekkingowe

cena regularna: 69 zł
Polowanie zakończone. Udało mi się dziś kupić dla siebie i żony po dwie kurtki trekkingowe. Po jednej ortalionowej i jednej z dzianiny. Niestety nie musiałem w tym celu odwiedzić dwa sklepy, i to przed południem. Trzy produkty dorwałem nawet oryginalnie zapakowane. Jeden już macany.
 Zarówno kurtka przeciwdeszczowa, jak też dzianinowa wydają się być lepiej uszyte niż dostępne dwa tygodnie temu kurtki outdoorowe. Jak się spisują - napiszemy niebawem, po pierwszych testach.
Drażniące są wahania rozmiarówki. Musiałem kupić dla siebie kurtkę dzianinową 48/50, a ortalionową 52. A i tak na tę mniejszą ciężko założyć większą, a powinny się przecież mieścić. Niestety problem z męskimi rozmiarami są poważne. Wygląda na to, że dla Lidla szyją różne szwalnie, które nie mają zunifikowanych rozmiarów. Ten sam rozmiar potrafi się mocno różnić.
W przypadku damskich rozmiarów ten problem nie występuje. Żonie kupiłem dwa razy po 42 i jest przeszczęśliwa, bo wszystko leży dobrze.

niedziela, 15 września 2013

Softshell Crivit

Cena regularna: 69 zł (dla dorosłego), 49 zł (dla dziecka).

Każdą wolną chwilę spędzamy w górach. Urlop w górach, weekend w górach, gdy tylko się da: jedziemy w góry, więc softshell'i w domu kilka mamy. Ja mam dwa męskie (techniczny jednej z topowych outdoorowych firm wart około 500 zł i Quechuę kupioną na wyprzedaży za ok. 70 zł – cena regularna ok. 200 zł). Żona ma damskiego, niemieckiego Vikinga za niecałe 300 zł. Dziecko ma najsłabszy softshell Martes'a, bo ciągle rośnie i stale trzeba kupować nowy.
Jednak, gdy w Lidlu pojawiły się softshell'e Crivit postanowiliśmy pojechać na zakupy. Zdecydowała cena. Podobno w niektórych sklepach odbywały się dantejskie sceny, produkty szybko zniknęły, by za chwilę pojawić się na jednym z serwisów aukcyjnych. Nam si udało. Po pracy kupiliśmy softshelle dla siebie. Dla dziecka już nie starczyło, ale kupili teściowie w Gdańsku.
Wersje damskie dostępne były w fajnych fioletowych kolorach. Damska: fioletowa z pomarańczowymi suwakami. Dziecięca: mysia z pomarańczem. Męska jest mało ciekawa: niebieska, wręcz majtkowa.
Wdzianka uszyte są dobrze. Nie odbiegają od low-cost'owych softshell'i dostępnych w naszych sklepach, a nawet zdają się je przewyższać. Tkanina z której je wykonano od wnętrza jest polarowa, co daje odczucie miłego dotyku. Kurtki uszyte w Chinach powstały z materiału z membraną, która oddycha (odprowadza pot na zewnątrz) i nie wpuszczają do środka wilgoci. Powinna chronić przed niewielkim deszczem. Tego jeszcze nie sprawdziliśmy, chociaż w górach nigdy nie można traktować softshell'u jako ochrony przeciwdeszczowej. Na pewno dobrze chronią przed wiatrem – to już sprawdzone.
Zamki błyskawiczne mają specjalne kieszonki, które chowają zamki – dzięki temu kieszenie nie łapią deszczu i nie przepuszczają wiatru. Przed rozpoczęciem użytkowania polecamy zaimpregnowanie softshella dostępnymi na rynku preparatami. W Lidlu niestety ich nie ma.
Stosunkowo słabo wygląda regulacja szerokości rękawa. Szkoda, że nie wykorzystano bardziej elastycznych materiałów.
Głównym brakiem są kaptury. Niektóre softshell'e posiadają stały albo odpinany kaptur. Tutaj go zabrakło. Szkoda, bo pewnie nieznacznie wystarczyłoby podnieść cenę, aby dostarczyć produkt znacznie lepszy.
Jutro mają pojawić się trekkingowe kurtki, spodnie i bluzy. Wybieramy się. Mamy nadzieję coś kupić.